Źródło: Robert Neumann
01 Feb 2013 12:35
tagi:
dieta, żywienie
Dieta, dieta, dieta… wciąż mówimy, że ją trzymamy, że jest tak istotna z punktu widzenia osiągów, treningów, startów, wreszcie regeneracji. Mogło by się zdawać, że żyjemy po to, by ściśle przestrzegać zaleceń dietetyków.
Ale czy na pewno tak ściśle jej przestrzegamy, czy stosujemy się do zdrowych zasad 24h przez 7 dni w tygodniu, 356 dni w roku? Przecież nie jesteśmy wielkimi PROsami, a tylko amatorami. Czyż nie jest tak, że przychodzą chwile słabości i wpojone, zakodowane gdzieś w głowie zasady naginamy, łamiemy, pozwalamy sobie na więcej, folgujemy? Jestem przekonany, że tak jak i nam, tak pewnie i PROsom zdarzają się chwile słabości. Sam mocno trenuję i jestem zdeterminowany, ale przychodzi jeden lub dwa dni w tygodniu, kiedy ochota na coś niezdrowego jest silniejsza niż zasady. Co wtedy? Sięgamy po „zakazane owoce” i w zależności od wielkości opakowania, zjadamy je całe lub niewiele mniej, bo niestety tak działają te produkty. Nie twierdzę, że jest to złe… od czasu do czasu. Trzymając się zdrowych zasad na codzień, nasz organizm odpowiednio zutylizuje nie do końca zdrową przekąskę. Poza tym, uważam, że ochota na coś innego przychodzi wtedy, kiedy organizmowi brakuje jakiegoś składnika, który akurat tam może znaleźć, bo będąc obciążonym treningiem, coś znika.
W tym miejscu zaznaczę, że podziwiam ludzi, którzy w ogóle się nie potykają i nie życzę nikomu momentu, kiedy zbyt długi post pociąga za sobą ostatecznie lawinę…
Z własnego doświadczenia napiszę Wam, czego na pewno nie warto robić.
W przedświątecznym artykule pisałem o szybkości trawienia. Trzymając się tych zasad, na pewno nie będziemy mieli tzw. kluchy w żołądku, oraz jeśli na noc zjemy coś białkowego, to białko to pomoże przez noc strawić pokarmy zjedzone w dzień.
Najgorzej jednak, jeśli zjemy coś słodkiego po sytym, tłustym obiedzie lub na noc, kiedy w ciągu dnia przekroczone zostało zapotrzebowanie kaloryczne naszego organizmu. Mogą się wtedy pojawić problemy ze snem lub straszne koszmary. Sprawa ma się trochę inaczej rano, ponieważ żołądek w pierwszej fazie dnia pracuje dość szybko, więc nawet pomieszanie produktów nie odbije się tak źle, jak popołudniu czy wieczorem.
Sam daję sobie dzień lub dwa wolne od zasad i - o ile robię to z głową - wychodzi mi to na dobre. Nie mam problemów z regeneracją ani podjadaniem w „dni z zasadami”, a jak pokazały niedawno zrobione testy, nic nie jest tak ważne jak odpowiedni trening. Można zrobić niezły wynik nawet po 3 miesiącach bez roweru :)
Moi drodzy, jeśli macie ochotę na coś innego, to nie polecam odmawiania sobie na siłę, bo nie o to chodzi. Chodzi o to, by robić to z głową. W końcu jesteśmy tylko ludźmi, nie cyborgami.